Wpisy archiwalne w kategorii
rekreacja
Dystans całkowity: | 1154.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 72:17 |
Średnia prędkość: | 14.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.00 km/h |
Suma podjazdów: | 8085 m |
Suma kalorii: | 3373 kcal |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 54.96 km i 3h 48m |
Więcej statystyk |
Do Sinnes
przepraszam za zalegosci w pisaniu i za nie wpisywanie wszystkich wycieczek, ale jakos mi nie zalezy.
Z wrazenia juz nie wiem gdzie sie dzielic wrazeniami z wycieczek, a tym razem jest czym:
- odbylem bowiem upragniona - odkad pierwszy raz przejechalem sie po tej dolinie samochodem - wycieczke polegajaca na wspieciu sie na wyzyne (dzien I)tam i zjechaniu w doline (dzien II) poworot
duzo pisac nie bede: pod gore ciezko - z gory lekko, jedzenie smakowalo, spalo sie dobrze, ale inzynierowi tysiac slow nie powie tyle co jeden rysunek, zatem tu rysunki
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z wrazenia juz nie wiem gdzie sie dzielic wrazeniami z wycieczek, a tym razem jest czym:
- odbylem bowiem upragniona - odkad pierwszy raz przejechalem sie po tej dolinie samochodem - wycieczke polegajaca na wspieciu sie na wyzyne (dzien I)tam i zjechaniu w doline (dzien II) poworot
duzo pisac nie bede: pod gore ciezko - z gory lekko, jedzenie smakowalo, spalo sie dobrze, ale inzynierowi tysiac slow nie powie tyle co jeden rysunek, zatem tu rysunki
Rower:Koga
Dane wycieczki:
188.00 km (0.00 km teren), czas: 17:00 h, avg:11.06 km/h,
prędkość maks: 62.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
przy niedzieli
wiadomo po co ta wspinaczka byla:
Vmax=69km/h - rekord jezdzca i roweru
najlepiej!
Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Vmax=69km/h - rekord jezdzca i roweru
najlepiej!
Rower:Koga
Dane wycieczki:
64.50 km (0.00 km teren), czas: 00:04 h, avg:967.50 km/h,
prędkość maks: 69.00 km/hTemperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
przy sobocie
Rower:Koga
Dane wycieczki:
28.00 km (0.00 km teren), czas: 00:02 h, avg:840.00 km/h,
prędkość maks: 55.70 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W SOBOTE PO PRACY
takie tam kolko po drogach, zeby sprrawdzic, czy sports tracke nadal klamie odnoscnie wysokosci.
Klamie, dwa i pol raza zawyza - zaraza.
Pobity rekord predkosci roweru - 66,6km/h (hell yeah!) (wg komp pokladowego), o dziwo naped sie nie skonczyl, tylko nie wiedzialem co ze strachem zrobic ;)
Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Klamie, dwa i pol raza zawyza - zaraza.
Pobity rekord predkosci roweru - 66,6km/h (hell yeah!) (wg komp pokladowego), o dziwo naped sie nie skonczyl, tylko nie wiedzialem co ze strachem zrobic ;)
Rower:Koga
Dane wycieczki:
36.00 km (0.00 km teren), czas: 02:00 h, avg:18.00 km/h,
prędkość maks: 66.60 km/hTemperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
dpd
Rower:Koga
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do nigdzie-nigdzie i z powrotem
Trasa na mapie zapowiadala sie obiecujaco: dlugie podjazdy i dlugie zjazdy o umiarkowanym nachyleniu dajace szanse na pobicie rekordu predkosci (jezdzca sie wie), niestety pomimo exstremalnie dosc dobrych warunkow nikt nie zostal pobity, no moze poza predkoscia max w tym roku.
Czas wrocic na ul Rakoczego.
Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Czas wrocic na ul Rakoczego.
Rower:Koga
Dane wycieczki:
28.17 km (0.00 km teren), czas: 01:57 h, avg:14.45 km/h,
prędkość maks: 53.00 km/hTemperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na powitanie wiosny
stosując metodę 'rozpoznania bojem' odkryłem dokąd prowadzi droga za domem.
Super warun: bez wietrznie (nieliczac przeleczy), temp 4*C, sloneczko.
oczywiście pięknie, oczywiście za wcześnie na slicki (jedno zdjęcie pokazuje dlaczemu):(
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Super warun: bez wietrznie (nieliczac przeleczy), temp 4*C, sloneczko.
oczywiście pięknie, oczywiście za wcześnie na slicki (jedno zdjęcie pokazuje dlaczemu):(
Rower:Koga
Dane wycieczki:
26.60 km (0.00 km teren), czas: 02:00 h, avg:13.30 km/h,
prędkość maks: 57.50 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przy sobocie
Po całotygodniowym oczekiwaniu na ładną pogodę, by rano rowerem dojechać do pracy, postanowiliśmy pojechać w taką jaka własnie jest:
- obiektywnie patrząc podczas największej nawet ulewy woda stanowi mikry procent objętości otaczającego nas powietrza, skoro prawie jej nie ma to można ją pominąć w liście powodów do narzekań - z matematyką trudno się kłócić!
Tak więc po drugim śniadaniu i wzięciu termosu zamiast bidonu spakowaliśmy fot sprzęt i ruszyliśmy:
mapy papierowej okolicy nie udało się nabyć więc ze zgrubną orientacją napodstawie mapy za szybą w ośrodku informacji turystycznej ruszyliśmy na spacer rowerowy szlakiem starej kolejki wąskotorowej w kierunku pięknej (jak zapewniały strony infoturystyczne) piaszczystej plaży.
Miejsca gdzie szlak się zaczyna nie zapamiętaliśmi więc pojechaliśmy na azymut, po pokonaniu rekorodwych (jak się później okazało) wzniesień tej wycieczki trafiliśmy do uroczej żwirowni (km15), skąd już udało się nam znaleść szlak starej kolejki.
Dojechaliśmy nim do Helvik (km19), ponieważ dobrze brało pociągnęliśmy - po spałaszowaniu czekolady dalej do plaży w Ogna (km32), obiecując sobię nagrodę - czekoladowe obżarstwo w mijanym cepeenie. Plaża w Ognie, jak to plaża, chc piewszy raz w życiu mialęm szansę widzieć sufrerów akcji (to znaczy czekających na falę), nie mieliśmy dość cierpliwości by czekać aż któremuś się uda stanąć na desce - bo głodni i zmarźnięciy byliśmy, udaliśmy się w drogę powrotną.
Pan Powrót, choć trasa już rozeznana, sprawił nam bardzo śmieszny psikus - po dojechaniu do tego ichniego orlenu i rozmarzeniu się kto jak wielką czekoladę zje popijają jak bardzo gorącą czekoladą rozpoznaliśmy, że żadne z nas nie wzięło forsy :) - popędziliśmy więc głodni przez drogą krajową 44 i dalej szlakiem szutrowym - starej kolejki (vide foto). Szlak starej kolejki okazał się miejscami naprawdę stromy, tak że zmęczony i głodny rower odmówił posłuszeństwa i musiałem z niego zsiadać i za uzdę prowadzić pod górę. Nagrodą była wieczorne widoki na nieznany jeszcze z nawy fjord i Egersund, że o makreli w frytkami i colą (w domu) nie wspomnę.
I nieprawdą jest, że deszcz nas co chwilę przemaczał, tym bardziej, że porywisty wiatr szybko nas obsuszał.
szcegóły trasy pozkauzuje MAŁPA ZE ZDJĘCIAMI
średnia z jazdy: 13.5km/h
dwa zdjęcia extra:
tu
Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2177 (kcal)
- obiektywnie patrząc podczas największej nawet ulewy woda stanowi mikry procent objętości otaczającego nas powietrza, skoro prawie jej nie ma to można ją pominąć w liście powodów do narzekań - z matematyką trudno się kłócić!
Tak więc po drugim śniadaniu i wzięciu termosu zamiast bidonu spakowaliśmy fot sprzęt i ruszyliśmy:
mapy papierowej okolicy nie udało się nabyć więc ze zgrubną orientacją napodstawie mapy za szybą w ośrodku informacji turystycznej ruszyliśmy na spacer rowerowy szlakiem starej kolejki wąskotorowej w kierunku pięknej (jak zapewniały strony infoturystyczne) piaszczystej plaży.
Miejsca gdzie szlak się zaczyna nie zapamiętaliśmi więc pojechaliśmy na azymut, po pokonaniu rekorodwych (jak się później okazało) wzniesień tej wycieczki trafiliśmy do uroczej żwirowni (km15), skąd już udało się nam znaleść szlak starej kolejki.
Dojechaliśmy nim do Helvik (km19), ponieważ dobrze brało pociągnęliśmy - po spałaszowaniu czekolady dalej do plaży w Ogna (km32), obiecując sobię nagrodę - czekoladowe obżarstwo w mijanym cepeenie. Plaża w Ognie, jak to plaża, chc piewszy raz w życiu mialęm szansę widzieć sufrerów akcji (to znaczy czekających na falę), nie mieliśmy dość cierpliwości by czekać aż któremuś się uda stanąć na desce - bo głodni i zmarźnięciy byliśmy, udaliśmy się w drogę powrotną.
Pan Powrót, choć trasa już rozeznana, sprawił nam bardzo śmieszny psikus - po dojechaniu do tego ichniego orlenu i rozmarzeniu się kto jak wielką czekoladę zje popijają jak bardzo gorącą czekoladą rozpoznaliśmy, że żadne z nas nie wzięło forsy :) - popędziliśmy więc głodni przez drogą krajową 44 i dalej szlakiem szutrowym - starej kolejki (vide foto). Szlak starej kolejki okazał się miejscami naprawdę stromy, tak że zmęczony i głodny rower odmówił posłuszeństwa i musiałem z niego zsiadać i za uzdę prowadzić pod górę. Nagrodą była wieczorne widoki na nieznany jeszcze z nawy fjord i Egersund, że o makreli w frytkami i colą (w domu) nie wspomnę.
I nieprawdą jest, że deszcz nas co chwilę przemaczał, tym bardziej, że porywisty wiatr szybko nas obsuszał.
szcegóły trasy pozkauzuje MAŁPA ZE ZDJĘCIAMI
średnia z jazdy: 13.5km/h
dwa zdjęcia extra:
tu
Rower:Koga
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:11.20 km/h,
prędkość maks: 45.00 km/hTemperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2177 (kcal)
Nad jezioro Tuchomskie
szczegoły
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Tricross [2009-2012]
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren), czas: 04:30 h, avg:12.44 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
sobota z dziewuchami
Rower:Tricross [2009-2012]
Dane wycieczki:
4.50 km (0.00 km teren), czas: 00:39 h, avg:6.92 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)